Okiem lekarza weterynarii: JAŁÓWKI
Jałówki – dojrzewająca młodzież powyżej 6 miesiąca życia, do 18-24 miesięcy czyli do pierwszego wycielenia. Tak jak cielęta są one przyszłością każdego gospodarstwa, jednak często po odsadzeniu są traktowane „po macoszemu”, a jako grupa w fazie intensywnego wzrostu zasługuje na równą uwagę. Czy zdajemy sobie sprawę, że jałówki to potencjał rozwoju gospodarstwa, a co za tym idzie poprawa jego ekonomii? Czy wiemy, że cały wkład przeznaczony w odchów cielaka i jego potencjał genetyczny możemy zaprzepaścić w złym odchowie jego, jako jałówki?
Na co ja jako lekarz weterynarii podczas audytu na stadzie, zwracam uwagę w kontekście odchowu jałówek?
1) Warunki utrzymania
Po zakończeniu okresu odpoju cieląt mlekiem zazwyczaj lądują one razem w grupowych kojcach i przypominamy sobie o nich przed momentem krycia. Widok jałówek w ciasnych i dusznych pomieszczeniach, bez możliwości wyjścia na zewnątrz jest niestety częsty w polskich gospodarstwach.
Dlaczego tak naprawdę takie warunki są złe?
Jałówki ze względu na duże zagęszczenie narażone są na ciągły stres, a tu już blisko do obniżenia odporności, zaburzeń funkcjonowania organizmu i zwiększenia podatności na choroby. Ponadto brak światła słonecznego wpływa bardzo negatywnie na cykl płciowy, czego efektem jest brak rui u zwierząt, które wchodzą w okres rozrodczy ok. 13 miesiąca życia. Często przy badaniu rozrodowym spotykam u takich jałówek bardzo długo leczące się afunkcje jajników.
Jak zatem powinniśmy utrzymywać jałówki?
Wielu hodowców zapewnia tej grupie produkcyjnej wybiegi, nawet w błocie. Rozdzielane są na kojce w zależności od wieku, czy wysokości ciąży. Niejednokrotnie spotykam też specjalnie budowane jałowniki przeznaczone tylko dla tej grupy zwierząt.
2) Żywienie
Temat żywienia jałówek, dobór paszy i układania dawek zostawiam dobrym doradcom żywieniowym, którzy wiedzą jak to zrobić, by jałówka nie rosła wszerz, a do góry. Również kwestie takie jak: jedna dawka dla wszystkich grup jałówek, skarmianie niedojadów po krowach mlecznych, pasze gorszej jakości…To wszystko wpływa na rozwój i zdrowie naszych przyszłych krów. Pamiętajmy, że przecież wymiona naszych jałówek są ciągle w fazie rozwoju!
Dla mnie jako lekarza weterynarii, istotną kwestią jest to, żeby zwrócić uwagę czy w stadzie nie mamy otyłych jałówek.
Otyła jałówka to same problemy i kropka. Dlaczego?
1. Ciężko ją zacielić, ponieważ nadmiar tłuszczu może powodować zaburzenia rujowe
2. Zbyt duże otłuszczenie okolic zadu powoduje problemy w samym wycieleniu
3. Wzrasta ryzyko chorób okresu poporodowego, jak ketoza, zaleganie, przemieszczenie trawieńca…
3) Profilaktyka
Jałówki są grupą szczególnego ryzyka. Ze względu na stres związany z ich utrzymaniem, częstą zmianą grup, dawki pokarmowej, a także ze względu na fakt, że w ostatnich latach wzrósł import jałówek do Polski – są szczególnie narażone i wrażliwe na zakażenia.
Jedną z dróg zabezpieczenia naszych jałówek jest dobrze dobrany program szczepień.
Schematy szczepień w dużej mierze zależą od statusu konkretnego stada i stosowanej szczepionki, jednak generalnie jałówki szczepimy na takie choroby jak: BVD, IBR i gorączka Q. W zależności od sytuacji w gospodarstwie, w miarę potrzeb należy wprowadzić także szczepienia przeciwko chlamydiozie oraz jednostkom powodującym biegunki u cieląt i zapalenia płuc, czy beztlenowcom.
Zdarza się jednak tak, że często hodowcy zapominają o szczepieniach jałówek. Dlaczego tak jest?
Szczepienia, które wykonujemy u jałówek, u krów wykonuje się je w okresie zasuszenia, a jałówki – jak wiadomo – takiego okresu jeszcze nie posiadają. Podczas organizacji pracy na gospodarstwie i planowania profilaktyki, z tego względu często szczepienia jałówek są po prostu zapominane. Możemy uniknąć takiego problemu, jeżeli przypilnujemy terminu wycielenia naszych jałówek. Tak organizujmy zadania w stadzie, aby w zależności od programu zmieścić się z ostatnim szczepieniem m.in. 2 tygodnie przed wycieleniem. Jest to ważne, ponieważ w tym czasie będziemy mieli pełnowartościowe immunoglobuliny w siarze.
4) Mastitis u jałówek?
Zapalenie wymienia może przydarzyć się też przed pierwszym wycieleniem.
Jedną z przyczyn jest wzajemne obsysanie się cieląt w kojcach grupowych. Odruch ssania możemy zaspokoić różnymi metodami np. smoczkami z wolniejszym przepływem, umieszczeniu w kojcach gum strzykowych (zdezynfekowanych i wyczyszczonych!), wiadro z wodą ze smoczkiem itp.
Problem podsysania się cieląt nawzajem jest bardzo duży. Z jednej strony chcemy, aby cielęta były wychowywane w grupach dla ich dobrostanu, z drugiej jednak strony część z nich obsysa się wzajemnie powodując zapalenia jeszcze nierozwiniętych wymion, które może wykluczyć taką jałówkę z dalszej hodowli. Wynik takiego obsysania może pojawić się jako zapalenie jałówki przed wycieleniem lub mastitis u pierwiastki tuż po wycieleniu.
Kolejnym ważnym czynnikiem zapalenia wymienia u jałówek i pierwiastek jest odpajanie ich jako cieląt mlekiem pozaklasowym. Jest to najmniej ekonomiczne działanie jakie znam, ponieważ wydaje nam się że oszczędzamy na mleku, ale jednocześnie szkodzimy zwierzęciu, a co za tym idzie również i sobie. Dowiedziono, że pozostałości antybiotyków mogą mieć negatywny wpływ na florę jelitową cieląt, a patogeny obecne w mleku przenikać przez narządy limfatyczne do np. wymienia. Takie cielęta, później jako krowy oprócz chronicznym zapaleń wymienia mają antybiotykoodporność, a co za tym idzie ich leczenie jest albo niemożliwe albo bardzo czasochłonne, a już na pewno drogie!
5) Rozród jałówek
Jedyną dla mnie słuszną drogą jest dopilnowanie rozrodu jałówek, tak samo jak rozrodu krów.
W swojej codzienne pracy w rozrodzie jałówek bazuję najczęściej na programach hormonalnych, które dobrane są do konkretnego stada. Po uzyskaniu przez jałówkę konkretnej wagi i wzrostu wykonujemy pierwsze badanie USG i wprowadzamy dane zwierzę w program. W przypadku sztucznego unasienniania rozwiązać skutecznego krycia jest sporo. Często opieramy się na obserwacji rui, ale o skuteczności tej metody decyduje czynnik ludzki, a on często niestety zawodzi.
Po inseminacji, pierwsze badanie na cielność wykonujemy w 26 – 30 dniu ciąży, a następnie potwierdzamy ją jeszcze w 3 miesiącu.
W niektórych gospodarstwach zdarza się, że jałówki kryte są naturalnie, ale i tutaj należy i da się dobrze to poukładać. Byk chodzący między jałówkami musi być oddzielany od danej grupy na 26 dni. Wtedy badamy jałówki z tej grupy na cielność i cielne oddzielamy do osobnej grupy. Zwierzęta nie cielne leczymy hormonalnie i ponownie dopuszczamy do byka.
Nie zaniedbujmy rozrodu jałówek, ponieważ jest on kluczem do odbudowy stada, w szczególności kiedy do unasienniania używamy głównie nasienia seksowanego.
Nasienie seksowane jest ponadto dość skuteczną metodą ochrony przed wystąpieniem frymartynizmu wśród naszych jałówek. Frymartynizm, czyli bezpłodność jałóweczki pochodzącej z ciąży bliźniaczej mieszanej. Frymartynka charakteryzuje się niedorozwiniętymi lub w ogóle niewykształconymi narządami rozrodczymi, przy czym męski bliźniak pozostaje zazwyczaj płodny. Istnieją sytuacje urodzenia się pojedynczej jałówki frymartynki, której brat bliźniak umarł w życiu płodowym. Niezależnie jednak od pochodzenia takiego zwierzęcia, tracimy oczywiście jałówkę, która jest niezdolna do reprodukcji. W swojej praktyce spotykam się z tym zjawiskiem regularnie i uważam, że jest to problem hodowlany szczególnie występujący w mniejszych, rodzinny gospodarstwach.
Podsumowując, jako lekarz weterynarii uważam, że nie możemy zaniedbywać jałówek. Zarówno w kwestii warunków ich utrzymania, żywieniu, jak i profilaktyce oraz rozrodzie. Jałówki powinny być tak samo dopieszczone jak cielęta i krowy, a jest to w praktyce dużo prostsze i przede wszystkim tańsze.
Lek. wet. Michał Barczykowski